Promocja

- Dzień dobry! Ja w sprawie wczorajszej umowy. Chciałabym się upewnić co do wiarygodności pana podpisu.
- Co to za umowa? Kim pani w ogóle jest?
- Czyżby nie przypominał pan sobie nocnej rozmowy w pubie z naszym pracownikiem? Miał pan podobno wszystkiego dosyć, same rozczarowania, żadnych perspektyw...
- A tak, istotnie! Przepraszam, wypiłem chyba za dużo, coś tam jednak pamiętam. To było związane z wyjazdem, nieprawdaż?
- Można i tak to ująć. Więc jak? To pana podpis?
- Zaraz, zaraz. Proszę wejść. Miałbym kilka pytań...
- Bardzo proszę.
- Na przykład, jakie są oczekiwania względem mojej osoby?
- Pana dotychczasowe kwalifikacje są drugorzędne. Umowa gwarantuje okres przystosowania się.
- A jeżeli pomimo wszystko nie będę się nadawać?
- Nie przewiduję takiej opcji. Zapewniam, że wszyscy przywykają.
- No, dobrze. Sama pani jednak widzi, że ze mnie żaden młodzieniaszek. Czy odpowiadam warunkami fizycznymi? Wiekiem? Aparycją?
- To wszystko jest bez znaczenia. Przekona się pan już na miejscu.
- Rozumiem. Ja tam nawet wolę pracę umysłową. Mówi pani: na miejscu. Będzie chyba mały problem. Wie pani, z moją kasą obecnie jest nie najlepiej... koszty przejazdu...
- Naturalnie pokrywamy je w ramach promocji.
- Podróż będzie drogą lądową czy powietrzną?
- Powietrzną.
- A gdzie się potem zatrzymam?
- Wszystkim się zajmiemy. Nasza firma ma długą tradycję i słynie z bezbłędnej organizacji. Działa szybko i sprawnie, można rzec - rutynowo.
- W takim razie pozostaje jeszcze delikatna sprawa wynagrodzenia...
- Rozliczamy się według sprawdzonych taryf. Naszym priorytetem jest sprawiedliwość.
- Muszę przyznać, że to wszystko brzmi zachęcająco. Spadliście mi państwo jak z nieba!
- Cieszę się, że jest pan zadowolony.
- Ale to na pewno legalna oferta?
- Jak najbardziej. Co prawda, jest eksperymentalną formą pozyskiwania, testujemy ją dopiero od niedawna. Szef wyraził zgodę na okres promocji, a jej wyniki pokażą, co dalej? Będzie pan miał zresztą okazję osobiście z nim porozmawiać.
- I to żaden kawał?
- Absolutnie. Daję panu słowo, że do swoich ofert podchodzimy ze śmiertelną powagą.
- W takim razie mam szczęście, że trafiło na mnie. Kiedy wyjazd?
- To zależy wyłącznie od pana. Skoro potwierdza pan podpis, to nawet dzisiaj.
- Owszem, potwierdzam. Ale tak od zaraz wyjechać to nie dam rady. Chciałbym jeszcze uregulować kilka spraw.
- W porządku. Czy wystarczy panu tydzień?
- Wystarczy w zupełności! Chwileczkę... czy powinienem załatwić jakieś wizy? Szczepienia? Może jest coś, co koniecznie mam zabrać za sobą?
- Nie. Raczej przeciwnie.
- Jakieś ograniczenia odnośnie bagażu? Byłbym pani wdzięczny za listę rzeczy, których nie wolno tam wwozić.
- Nie ma potrzeby jej robić, to tylko jeden punkt. Zostawi pan tutaj swoje ciało. Gratuluję podjęcia decyzji i do zobaczenia za tydzień! Gwarantowanie już tam!